12 października 2022 r. klasy 8a i 8c wybrały się na dwudniową wycieczkę, której kierownikiem była pani Bożena Nowacka, a opiekunkami panie: Dorota Cygan, Iryna Burban i Elżbieta Świrad.
Podróż minęła nam szybko. Czekając na wejście, oglądaliśmy zabytkowe eksponaty maszyn z kopalni, kupowaliśmy pamiątki i podziwialiśmy ostatnie promyki słońca. Oczywiście miało miejsce zapoznanie z wszystkimi zasadami pobytu w tym miejscu. Aby udać się wiele metrów w głąb kopalni, trzeba było częściowo pokonać drogę windą przemysłową, co jednych cieszyło, drugich nie do końca. Później miał miejsce przejazd kolejką podziemną i zejście po licznych schodach (ponad 300 stopni) do naszego noclegu. O godz. 18.00 rozpoczęliśmy zwiedzanie kopalni. Podzieliliśmy się na dwie grupy i wysłuchaliśmy ciekawych opowieści z ust przewodników wspartych niezwykłymi
animacjami. Dowiedzieliśmy się, że kopalnia w Bochni liczy ponad 800 lat i nadal jest czynna. Od godziny 20.00 rozpoczęły się rozgrywki piłkarskie w sali będącej pełnometrażowym boiskiem. Inni wybrali się na dyskotekę, która przyciągnęła tłumy … Codzienne czynności, jak zjedzenie posiłku i wieczorna toaleta, w tym miejscu nabierały cech niezwykłych. Piętrowe łóżka dopełniały całości. Dyscyplina, która panowała w kopalni przy pomocy górników, sprawiła, że po północy wszyscy znaleźli się
w łóżkach. Pobudka miała miejsce o godz. 6.30 i zmusiła wszystkich do wstania z łóżek. Po porannej toalecie, śniadaniu, każdy zbierał wszystkie rzeczy i trzeba było pożegnać się z kopalnią. Jeszcze tylko 300 stopni w górę z bagażami, które do lekkich nie należały. Po wyjeździe windą na powierzchnię, każdy odetchnął z ulgą i „odpalił” internet. Chwilę później byliśmy w autobusie.
Kolejnym punktem był zamek w Dębnie, między Bochnią a Tarnowem. Mieliśmy możliwość poznania historii tego zamku i obejrzenia ciekawych eksponatów, np. rycerskie zbroje, zabytkowy fortepian, piękne organy. Duże zainteresowanie wzbudziła kuchnia, bo każdy myślał o jedzeniu. Ostatnim punktem był McDonald’s, gdzie każdy uczestnik mógł kupić coś dobrego, choć niekoniecznie zdrowego. Najedzeni ruszyliśmy sprzed tarnowskiego „MAKA” do Ropczyc.
Jeszcze w autobusie postanowiliśmy przedłużyć tę piękną przygodę i śpiewom nie było końca … To były dobrze spędzone dni.

/Maciej Marć, klasa 8C/

gallery1 gallery1 gallery1 gallery1 gallery1
gallery1